[img]http://img6.imageshack.us/my.php?image=26053734.jpg[/img]
Moj maly "szrobrazowiaczek" trafil do mnie jak mial juz okolo 4 miesiace, czyli byl juz sporym bobasem. Na poczatku, gdy go przywiezlismy z moim chlopakiem, bylismy troche rozczarowani, ze Glutek uwazal nas za swoich wrogow, byl bardzo bojazliwy, prychal, kwiczal, atakowal, ale nie bylo to typowe gryzienie tylko lekkie ukaszenia, takie ostrzegawcze, jak tylko probowalismy go wyciagnac z transportera. Dlugo trwalo zanim zdecydowalam sie wlozyc tam reke i go wyjac. To bylo stresujace dla mnie, a on to czul i wykorzystywal:) Jednak gdy udalo nam sie w koncu "zainstalowac" go w nowej klatce, uciekl do swojego drewnianego domku i nie wychodzil przez wiele dni, chyba zeby cos przekasic i nabrudzic:))) Ponad trzy tygodnie byl osowialy i dziwnie reagowal jak sie otwieralo klatke, wychylal z zaciekawieniem glowke, po czym cofal sie gleboko do swojej samotni, a ja nie moglam patrzec jak sie meczy. Prawdopodobnie wczesniej siedzial sam, nie byl brany na rece, ciezko powiedziec, zachowywal sie dziwnie. Jednak po jakims czasie kiedy napalilam w kominku, usiadlam na podlodze, Glutek mial otwarta klatke, nagle przybiegl i wyspinal sie na mnie, zaznaczy l teren i uciekl. Potem robil to coraz czesciej, a teraz robi to nagminnie, jak tylko widzi ze wchodze do kuchni, przybiega i wskakuje mi na nogi. Jest cudownym wesolym szczurkiem, choc mam swiadomosc ze potrzebuje mnie caly czas, a ja nie moge z nim byc, bo pracuje calymi dniami. Weszlam na" pewne" forum o szczurkach, gdzie dowiedzialam sie ze moje malenstwo jest nieszczesliwe u mnie, bo nie ma szczurzego towarzysza zabaw. Na poczatku nie moglam w to uwierzyc, teraz jednak wiem, ze tam na forum ludzie mieli racje. Coprawda niektorzy zabrali sie do tlumaczenia mi tej kwestii jak pies do jeza, ale niewazne. Teraz jestem w trakcie rozbudowy klatki, i kolejnej adopcji:)
Polaczylam juz dwie klatki i wyglada to calkiem dobrze, szczurki maja tez po domku na lebka:)))pozdrawiam
No i jest ze mna cudowny malaczek, kochany, oswojony, nie boi sie niczego...no moze troche Glutka, ale dam im troche czasu...szukam imienia dla malej bestyjki:)))!!!
Ostatnio edytowany przez goga (2009-04-15 14:22:11)
Offline
Administrator
Jak na pierwszego szczurka to faktycznie ogromne wyzwanie - 4 miesięczniak i do tego agresywny, więc dobrze sobie dałaś radę mimo wszytko, choć popełniłaś pewne błędy, o których myślę, że lepiej będzie jeśli Ci powiem, żebyś ich nie popełniła na przyszłośc. Na początku trzeba było dać Glutkowi czas do przyzwyczajenia się do nowych warunków, domek w klatce dobrym pomysłem nie było, ponieważ zniechęcał go do wychodzenia, szczurek nie poznawał nowego otoczenia tylko coraz bardziej zamykał się w sobie. A jeśli chodzi o oswajanie to są dwie popularne metody - jedna, czekanie i codziennie kolejny mały kroczek- jak włożenie ręki do klatki do obwąchania, dotknięcie etc etc i tak dzień po dniu. Druga metoda to metoda na siłę i pod bluzę - szczurek oswaja się z Twoim zapachem itd. - ja osobiście wolę tą druga i jak na razie się na niej nie zawiodłam. A jeśli chodzi przyjaciela dla malucha- to prawda. Glutek jak najszybciej potrzebuje nowego kolegi bo sam bardzo cierpi. Szczurki to zwierzęta stadne i potrzebują towarzystwa. Pamiętaj, żeby maluch był tej samej płci i najlepiej żeby był to maluch, takie są najłatwiej przyjmowane. Klatką też zajmij się pilnie, mała, która zostanie jak drugi szczurek dotrze będzie idealna na tymczas jeśli łączenie nie pójdzie ekspresowo. Wymiziaj ode mnie Glucika i koniecznie dodaj jakieś zdjęcia . Pamiętaj jeszcze o tym, żeby nie brać malucha z zoologa- tam szczurki są w strasznych warunkach, często mamy do czynienia z chowem wsobnym. Popatrz na ogłoszenia z szczurkami do oddania lub na hodowle rodowodowe.
Offline
W sumie nie byl pierwszym, wczesniej mialam szczurka, wlasciwie moj brat mial, czarnego Hektora, ale to bylo lata temu. Byl tez cudowny, wychowywal sie z psem, bawil sie z nim, a musze dodac ze pies byl wielkisci dobermana:D,uwielbiali sie nawzajem. Hektor siedzial tez u mnie godzinami na ramieniu, na spacerach w lecie, nieraz na dyskotekach, ale wiem ze to byl dla niego zbyt stresujace choc nie pokazal ze sie boi. Wtedy pokochalam szczurki, jednak jeszcze przez dlugie lata byly glownie psy, koty i zolw:) Teraz juz do konca zycia tylko ogonki:)
Ostatnio edytowany przez goga (2009-03-18 21:10:04)
Offline
Administrator
Rozumiem . Czekam na zdjęcia!
EDIT : Kapitalne zdjęcia, jaki piękny agutek
Offline
Użytkownik
ślicznego masz tego malucha
Offline
Moderator
Jest uroczy Na pierwszym zdjęciu ma pycholek jak moja Whiskey i dokładnie tą samą minę, jaką często robi
Offline
Kurcze-jaki ten Glutek ma świetny ryjek-normalnie prosiaczek w 100%, tylko pewnie ogonek ma "troszkę" dłuższy:)
Już się nie mogę doczekać reakcji Glutka na kolegę-mam nadzieje, ze to bedzie przyjaźń od pierwszego wejrzenia:)
Offline
Jesoooo to juz w niedziele Nadziejko, strach sie bac, kupialam klate, zlaczylam ze stara ja mowilas i moj knurek bedzie mial miejscowe aby przyjac malego huskaczka:)...na poczatku jednak nie zaryzykuje dwoch klatek w jednej:)...oby Glutek nie okazal sie takim prosiakiem na jakiego wyglada haha
Ostatnio edytowany przez goga (2009-03-31 18:55:42)
Offline
Moderator
Będzie dobrze, u mnie poszło szast-prast i razem spały W tym samym dniu, w którym się poznały, już zamieszkały razem
Offline
Użytkownik
Goga będzie dobrze )
Offline
Narazie jestem przerazona, musze dac im i sobie troche czasu. Maly jest piekny, garnie sie do mnie, zupelnie inaczej niz Glutek na poczatku:) Szukam dla niego imienia, ale wiem ze to potrwa, jak przy Glutku, imie musi pasowac do osobowosci:)
Offline
Moderator
Zdjęcia! Zdjęcia!
Offline
Moderator
Przeoczyłam Małe jest piękne, ach te różowiaste oczka
Jak idzie łączenie i na jakim etapie jest poszukiwanie imienia? Może Biszkopt?
Offline
hihih fajnie, jest taki biszkopcik z niego:D cudowny slodki biszkopt:D...garnie sie do mnie, uwielbia wchodzic pod bluzke, widac ze taki z niego maly wesolek:)))wczoraj puscilismy je razem, obwachaly sie, po czym Glutek odwrocil sie na piecie, typowy zlewacz, a maly chodzil za nim krok w krok. Dzis sie obwachiwaly na kanapie, ale sytuacja podobna, maly nawet wskoczyl na Glucia, ale ten ostatni niewzruszony, tak jak mowilam, Glutek to stary egoista i cynik:)))
Offline